Artykuły o hodowlach

Mijamore

Tym razem, w naszym cyklu artykułów o hodowlach Klubu Mopsa, gościmy na Warmii i Mazurach, a konkretnie – w Olsztynie, w  hodowli Mijamore, której właścicielką jest pani Dorota Natalia Bednarska. Pani Dorota, z wykształcenia jest technikiem weterynarii, prywatnie mamą trzech wspaniałych synów. Działa aktywnie w fundacji zajmującej się ochroną i leczeniem dzikich ptaków na terenie Warmii i Mazur, a swoje wykształcenie wykorzystuj w prowadzeniu hodowli psów rasowych, jak również w pracy na rzecz fundacji. O swojej domowej hodowli, rodzinnych pasjach i miłości do rasy, opowiada w następujący sposób: 

„Moja rodzina kocha zwierzęta, przyrodę oraz nasz wspaniały region, w którym mieszkamy – Warmię i Mazury. Aktywnie działamy na rzecz wielu inicjatyw związanych z ochroną zwierząt i przyrody.  

Moja przygoda z mopsami, z tą niezwykłą rasą, rozpoczęła się w 2012 roku, kiedy w naszym domu pojawiła się suczka o imieniu Piggy. Ta cudowna istota od razu skradła nasze serca. Jak na prawdziwego mopsa przystało – rozpanoszyła się w naszym domu, łóżku i życiu. Najważniejszy egzamin zdała, kiedy pojawił się nasz pierwszy syn, Michał. Jej delikatność, wyczucie i wrodzony instynkt opiekuńczy w stosunku do nowo narodzonego dziecka, tylko utwierdziły nas w przekonaniu, że wybór tej rasy – był strzałem w dziesiątkę. Piggy towarzyszyła nam prawie w każdej codziennej czynności (jak np. zakupy w lokalnym sklepie – siedząc ukryta w dziecięcym wózku), była pełnoprawnym członkiem rodziny. Niestety, nasza sunia odeszła, mając niespełna dwa lata. Zapadła na nieuleczalną chorobę, która dotyka mopsy – PDE. Te trudnie chwile nie zniechęciły nas do podjęcia decyzji o posiadaniu kolejnego mopsa. Już wtedy wiedzieliśmy, że żadna inna rasa do nas nie pasuje. Kto raz pokochał mopsa, ten wie, iż jest to miłość na całe życie.  

Z upływem lat, w naszym domu pojawiło się dwóch kolejnych synów i cztery mopsy: Cookie z hodowli pani Ewy Pekowskiej (od Wilmy), która jest oczkiem w głowie naszej babci i chyba najbardziej rozpieszczonym mopsem na świecie. Każdy wie, jak potrafią rozpieszczać babcie! Następnie Elsa (Wilkoria Enja), z hodowli pani Ewy Skrabut. Elsa jest niesamowicie empatyczną i spokojną mopsiczką. Potrafi wpatrywać się głęboko i hipnotyzująco w oczy, jakby chciała coś powiedzieć. Kolejna suczka z naszym przydomkiem – Mijamore Amidala , ogromny przytulas i niesamowicie pogodny mops oraz nasz mały diabeł wcielony – Masha, import z rosyjskiej hodowli (Chenati Hani Houp), która swoją osobowością i temperamentem mogłaby obdarować dziesiątkę innych mopsów. Czasem z ogromnym zdziwieniem obserwuję, jak różne są nasze dziewczyny i jak odmiennie zachowują się w pewnych sytuacjach.  

Oprócz mopsów, posiadamy jeszcze suczkę rasy Dogue de Bordeaux (Fiona) i mieszańca warmińsko – mazurskiego (Blanka). Ku naszemu szczęściu, wszystkie suczki żyją zazwyczaj w harmonii i zgodzie. Zwierzęta w naszej rodzinie były od zawsze i zajmują w niej ważne miejsce. Są jej częścią i towarzyszą nam w codziennym życiu.  

Hodowla Mijamore to przede wszystkim dbałość o zdrowie rasy. Nasze psy przechodzą badania pod kątem PDE, badamy rzepki, oczy i serce. Nie rozmnażamy psów, które nie są wydolne oddechowo! Największą satysfakcją dla mnie jest sytuacja, kiedy zdrowe szczenię trafia do cudownego domu. To jest największe szczęście i duma dla hodowcy.  

Hodowla i nasza rodzina to idealny balans. Każdy ma dostateczną ilość uwagi. Dzieci i zwierzęta żyją w symbiozie, wychowując się razem. Przekłada się to również na dobrą socjalizację szczeniąt. Mieszkamy w cudownym rejonie Polski i jak na Warmiaków przystało, korzystamy z otaczających nas uroków przyrody. Nasze psy towarzyszą nam w spacerach, wypadach za miasto, jeżdżą rowerem, pływają kajakiem!  

Uczestniczymy też regularnie w wystawach psów rasowych. Lubimy zdrową i przyjacielską rywalizację. Dbamy o eksterier rasy tak samo, jak o zdrowie psów pochodzących z naszej hodowli. Wystawy są dla nas przede wszystkim motywacją do pracy nad poprawnym eksterierem, jak i okazją do poznania innych hodowców tej cudownej rasy.  

Najbardziej ekscytującym momentem w naszej hodowli, jest oczekiwanie na szczenięta. Chyba każdy hodowca powie, że jest to czas magiczny i kluczowy, dla którego wielu z nas decyduje się na prowadzenie hodowli. Narodziny szczeniąt dają ogromne szczęście i satysfakcję, a opieka nad oseskami, obserwowanie i przeżywanie każdego kolejnego etapu rozwoju szczeniąt – czyni ten czas wyjątkowym. ale także bardzo trudnym. Często temu całemu szczęściu towarzyszy pot i łzy. Praca hodowcy, to praca 24 godziny na dobę. Ogrom serca, poświęcenia i energii, często walka o każdy oddech… Dlatego oczywistym jest, że każdy dobry hodowca szuka dla swoich dzieci jak najlepszych domów i starannie dobiera przyszłych właścicieli. Dla naszych mopsich dzieci szukam osób, które kochają zwierzęta i są gotowe poświęcić im dostateczną ilość czasu. Ze swojej strony zapewniam fachową poradę co do ewentualnych problemów zdrowotnych, wychowania i opieki nad psem. Jestem zawsze dostępna dla właścicieli w razie wątpliwości lub pytań.  

Uczestniczę regularnie w seminariach i szkoleniach związanych z rasą i prowadzeniem hodowli psów rasowych. Zawsze chętnie zapraszamy nowych właścicieli mopsich dzieci do siebie. Wtedy chętnie opowiadam o rasie i odpowiadam na nurtujące pytania, zaparzam kawę…”. 

Mijamore 

Dorota Bednarska 

Olsztyn 

tel: 722 722 000 

e-mail: dorota.natalia@wp.pl 

red. Iwona Mazur 

Lordsett

W naszej systematycznej, comiesięcznej serii artykułów prezentujących i promujących hodowle zrzeszone z Klubie Mopsa, w styczniu 2021 roku przybliżamy Państwu hodowlę Lordsett, której właścicielem jest pani Katarzyna Książek. Hodowla mieści się w Województwie Mazowieckim, w okolicach Gostynina, malowniczej miejscowości Huta Nowa, położonej wśród pięknych jezior Pojezierza Gostynińskiego. Jest to renomowana hodowla z wieloletnią tradycją i wspaniałymi osiągnięciami, a na jej sukces – systematycznie i niestrudzenie pracuje pani Katarzyna wraz mężem – panem Marcinem. O swojej pasji związanej z kynologią, doskonaleniu się w pracy hodowlanej, miłości i szacunku do psów, a także wieloletnim doświadczeniu i sukcesach, państwo Książek opowiadają w następujący sposób: 

Miłość do psów oraz pasja hodowlana towarzyszy nam już od prawie dwudziestu lat. Psem, który zaszczepił nam bakcyla kynologicznego, był seter angielski Bułak Ma-Ja-Ko, który pojawił się w naszym domu w 2001 r. i od którego zaczęła się przygoda z hodowlą i wystawami. Następnie do naszego domu zawitały springer spaniele angielskie, które przyniosły nam wiele radości oraz sukcesów wystawowych, zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. W naszym domu mieszkają, jak i również urodziły się psy z tytułami Zwycięscy Świata, Europy, Interchampiony 

Hodowlę mopsów rozpoczęliśmy pięć lat temu, od dwóch wybitnych suk z Rosji. Nasz syn oszalał na ich punkcie, a wraz z nim reszta rodziny. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Pokochaliśmy bezgranicznie i bezwarunkowo te małe pieski. Obydwie importowane suki były w amerykańskim typie, z doskonałymi rodowodami. W niedługim czasie dołączył do nas wspaniały pies, champion Ameryki – importowany ze znanej hodowli Winsome. Wybraliśmy do naszego planu hodowlanego mopsy w typie amerykańskim, bo takie się nam najbardziej podobają. Jednak, oprócz wspaniałego eksterieru, w hodowli Lordsett kluczowe jest zdrowie naszych psów i powoływanych na świat szczeniąt. Ogromną wagę przywiązujemy do socjalizacji, pragniemy by nasze mopsy miały cudowny charakter i były pięknymi przedstawicielami rasy, a nie miały tylko amerykańską flagę. Czy nasz plan się powiedzie, to czas pokaże, jednak jesteśmy dobrej myśli –  mimo, iż nasza mopsia przygoda trwa zaledwie od kilku lat, możemy poszczycić się pierwszym, wyhodowanym w Polsce mopsem z tytułem Broze Grand Champion Ameryki oraz Champion Kanady i jest nim wspaniały pies Lordsett Banana FosterOgromną niespodzianką i uwieńczeniem naszej pracy hodowlanej była I Krajowa Wystawa Mopsów, na której tomiotowy brat i siostra – Lordsett Boston Creme i Lordsett Blueberry Muffin, wygrali BOB i BOS, a najlepszym juniorem został nasz młodziutki pies importowany z Rosji. 

 Rozwijając hodowlę intensywnie pogłębialiśmy naszą widzę z zakresu kynologii, szczególnie genetyki i behawioryzmu, a lata doświadczeń nauczyły nas cierpliwości i miłości do naszych czworonożnych przyjaciół. Odbyliśmy wiele kształcących podróży, dzięki którym mnóstwo się nauczyliśmy, a także poznaliśmy wspaniałych hodowców z całego świata. Stawiając pierwsze kroki wzorowaliśmy się w dużej mierze na angielskich hodowlachgdzie tradycja i szacunek do zwierząt jest godny podziwu. Nauczyliśmy się hodować z pasją, ambitnie, według planu hodowlanego. Dzięki wpojonej angielskiej tradycji, nigdy naszą pierwszoplanową przesłanką nie była i nie jest sprzedaż szczeniąt, a chęć wyhodowania „psa idealnego”. Cieszymy się, że dziś to my możemy się dzielić wiedzą z innymi ludźmi, którzy podzielają naszą pasję.  

Kasia od roku 2016 spełnia się również w roli asystenta kynologicznego grupy VIII FCI oraz kierownika sekcji Spaniele i Psy Dowodne, a także zastępcy kierownika grupy IX w Oddziale Łódź Związku Kynologicznego w Polsce. W roku 2018 Kasia została odznaczona Brązową Odznaką Związku Kynologicznego w Polsce.  

Hodowla to wielka przygoda naszego życia, oddaliśmy jej serce i całych siebie. Dzięki naszym psom braliśmy udział w wystawach w Szwecji, Norwegii, Finlandii, Danii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii, Węgrzech, Czechach, Słowacji, Estonii, Holandii, Belgi oraz na Litwie. Są to niezapomniane chwile i mamy nadzieję, że będzie ich znacznie więcej.  

Czym jest dla nas hodowla? … Wszystkim ! 

Hodowla Lordsett 
Katarzyna i Marcin Książek 

Huta Nowa 
09-500 Gostynin 

tel. : +48 530 751 371 
e-mail lordsett.kennel@gmail.com 
internet : www.lordsett.pl 

red. Iwona Mazur 

Graticja

W ostatnim miesiącu bieżącego roku przedstawiamy hodowlę Graticja, zarejestrowaną w ZKwP Oddział w Chorzowie. Właścicielka hodowli, pani Barbara Nitoń w następujący sposób opisuje historię jej powstania, swoje zamiłowanie do rasy oraz codzienne życie z ukochanymi psami. 

„Jesteśmy małą hodowlą, która zlokalizowana jest w Jaworznie, w województwie śląskim. Decyzję o założeniu hodowli podjęłam po długich przemyśleniach i rozważaniach. Zanim zdecydowałam się na konkretną rasę odwiedziłam kilka wystaw psów rasowych, przyglądałam się, zastanawiałam nad najtrafniejszym dla mnie wyborem. W końcu zapadła decyzja – mopsy!!! Potem zaczęło się poszukiwanie odpowiedniej, sprawdzonej i rekomendowanej hodowli. I tak po kilku rozmowach zdecydowałam się na zakup naszej pierwszej wymarzonej i długo wyczekiwanej mopsi. 

To właśnie Wilkoria ESTERA trafiła do nas jako pierwsza i dała początek mojej przygodzie i pracy hodowlanej. Estera jest indywidualistką, bardzo zrównoważoną i cierpliwą – idealna mamusia. Zawsze delikatna, uważna i pozytywnie nastawiona – potrafiąca podzielić się ostatnim kawałkiem karmy. Rok później dołączyła do nas  importowana z Rosji Alfeori ALTA VISTA DANIELA. Jest przeciwieństwem Estery – za jedzenie zrobi wszystko. Daje nam wiele radości, bo ogromny z niej przytulas. W kolejnym roku trafił do nas Habenero De Javu CHARMING BOY, w domu zwany Bazille. To typowy synuś mamusi, wszędzie go pełno i każdym krokiem podąża za swoją panią. 

W 2017 oficjalnie wystąpiliśmy o przydomek hodowlany o nazwie Graticja – nazwę wymyślił młodszy syn Gracjan w drodze na wystawę. To właśnie on jest iskierką naszej nadziei hodowlanej, zawsze chętny do wyjazdów na wystawy, najlepszy pomocnik, wielokrotnie też występował w roli handlera. Wystawy traktujemy jak dobrą zabawę, najlepszy czas na poznanie innych hodowców, wymianę doświadczeń.

 Na co dzień, jako odpowiedzialny hodowca, pogłębiam wiedzę z zakresu rasy i zagadnień związanych z hodowlą – uczestnicząc w seminariach i kursach. Hodowla to nasza rodzinna pasja, która pochłonęła nas bez reszty. Nasze psy są pełnoprawnymi członkami rodziny, towarzyszą nam zarówno podczas wyjazdów weekendowych, jak i dłuższych urlopów – zawsze wyjeżdżamy w komplecie. W codzienną pracę związaną z hodowlą zaangażowana jest cała rodzina. Wszyscy solidarnie dzielimy się obowiązkami – zarówno tymi wynikającymi z dnia codziennego (karmienie, spacery), jak również podczas opieki nad maluchami, które pojawiają się raz w roku. 

Wszystkie nasze mopsy są przebadane w kierunku PDE z wynikiem N/N, rzepki 0/0 i oczy. Dodatkowo, Bazille posiada pakiet badań genetycznych rekomendowany dla rasy. 

Jeśli ktoś ma ochotę poznać nas bliżej – serdecznie zapraszamy, bez zobowiązań.”

kontakt: Barbara Nitoń  tel. 506-177-805

e-mail: graticja@gmail.com

red. Iwona Mazur

Z Zielonego Rudna

Hodowla Z Zielonego Rudna, której właścicielem jest pan Michał Damulewicz, znajduje się w naprawdę zielonej okolicyotoczonej łąkami i lasami, niedaleko Gliwic. Właściciel od lat związany jest z ZKwP Oddział Zabrzu, gdzie zarejestrowana jest jego hodowla. Prywatnie – pan Michał ukończył studia pedagogiczne, na co dzień pracuje jako funkcjonariusz publiczny, hodowla psów rasowych jest jego pasją.  

Hodowla powstała kilka lat temu za sprawą żony Aleksandry, która bardzo marzyła o mopsie. Po śmierci ich boksera Coco, będąc w ogromnej żałobie, państwo Damulewicz zdecydowali się na zakup czarnej suczki rasy mops i tak do ich domu trafiła POLA NEGRI Baba Henira. Czarna perła na wystawach psów rasowych, zawsze doskonale oceniana, zajmowała wysokie lokaty, została Championem Polski (zdjęcie dołączone do artykułu). czasach, w których brała udział w wystawach Pola Negri, mops o czarnej szacie był rzadkością, dlatego też jej sukcesy wystawowe i docenienie przez sędziów międzynarodowych i krajowych było powodem szczęścia, dumy i wielu wzruszeń dla pana Michała i jego rodziny.   

Obecnie w hodowli Z Zielonego Rudna żyje sześć „mopsich dzieci” – jak swoje psy  nazywają  państwo Damulewicz, w tym dwie weteranki. Zwierzęta żyją w domu, jako równoprawni członkowie rodziny, do dyspozycji mają ogromny wybieg w przydomowym ogrodzie oraz doskonałe warunki do spacerów. Szczenięta w domu pojawiają się raz lub dwa razy do roku i jest to najpiękniejszy i najbardziej wyczekiwany czas. Okres radości i obaw o to, aby wszystko przebiegało książkowo, choć nie zawsze tak jest. Rzeczywistość jest taka, że czas w hodowli to miłość, radość, pot i łzy. 

W opiece nad szczeniętami,  państwo Damulewicz dzielą się solidarnie, na zmianę śpią przy kojcu, cyt.”aby dopilnować, żeby mopsia mama karmiła,  bo nie ma większego szczęścia jak mopsie, zdrowe kluchy”. Gdy maluchy mają kilka tygodni do pomocy włącza się ojciec pani Aleksandry, który w tej kwestii jest niezastąpiony. To on mieszka z mopsim stadkiemgdy jest czas urlopu, a rodzina wyjeżdża na zasłużony odpoczynek 🙂 Właściciel hodowli, jak sam mówi, nie wyobraża sobie życia bez szczęścia, które całej rodzinie dają maluchy i chce dzielić się tą radością z innymi. Z jego hodowli do nowych domków zlokalizowanych w całej Europie trafiło jak dotąd 43 mopsie szczenięta. 

Główny nacisk w hodowli położony jest na badania (kliniczne i genetyczne), które przeprowadzane są u wszystkich mopsów w hodowli: między innymi bada się echo serca, PDE (martwicze zapalenie mózgu), rzepki, oczy i wydolność układu oddechowego. Badania, w ocenie pana Michała to podstawa dobrej hodowlidlatego też, tak stara się dobierać pary hodowlane, aby mopsie dzieci miały jak największe szanse na zdrowie. Od samego początku, wiele uwagi w pracy hodowlanej pan Michał poświęca pogłębianiu swojej wiedzy na temat mopsów oraz kynologii, dlatego też z pasją uczestniczy w szkoleniach, zarówno stacjonarnych, jak i zdalnych.  

Hodowca ma ogromne plany na przyszłość, ale nie chce zapeszać. Jedyne co ustaliliśmy to to, że stado się powiększa. Jest nowa czarna i beżowa suczka, w której pokładane są ogromne nadzieje wystawowe! Zdradził natomiast, że w niedalekiej przyszłości chce zostać zawodowym groomerem, ponieważ mycie i strzyżenie mopsów sprawia mu ogromną radość. 

W tych trudnych czasach pandemii najbardziej mu brakuje udziału w wystawach, spotkań z przyjaciółmi i zabawy w formie rywalizacji.    

Dane kontaktowe: 

Michał Damulewicz 

tel.: + 48 509 195 833 

e-mail: z.zielonego.rudna@gmail.com  

red. Iwona Mazur 

Feras Sun Dogs FCI

 październiku, w naszym cyklu artykułów o hodowlach zrzeszonych w Klubie Mopsa prezentujemy hodowlę Fera’s Sun Dogs FCI, której właścicielką jest pani Małgorzata Brandt. Hodowla mieści się w Kościerzynie, mieście położonym w północnej Polsce, w województwie pomorskim, jest zarejestrowana w ZKwP Oddział Sopot od 2009 r. 

 Na propozycję prezentacji swojej hodowli w formie krótkiego artykułu na stronie internetowej Klubu, pani Małgorzata odpowiedziała: „Bardzo chętnie, o swoich psach mogę opowiadać godzinami…”  

Z przytoczonej poniżej relacji bije entuzjazm, pasja i wieloletnie doświadczenie w pracy hodowlanej, choć przygoda z mopsami, to w zasadzie najnowsza historia w hodowli Fera’s Sun Dogs FCI. 

Właścicielka hodowli w następujący sposób opowiada tą historię: 

 Mój świat, to od zawsze świat, w którym mieszkają zwierzęta… bo czym byłoby życie bez czterech łap, mokrego nosa i merdającego ogona… Na przestrzeni wielu lat mieszkały z nami trzy rasy… tą ostatnią jest mops. Moje marzenie z dzieciństwa – to dog niemiecki… spełniło się, a wraz z nim spełniło się kolejne – zostałam hodowcą tej wspaniałej rasy. Dzięki wspólnym wyjazdom, podróżom i spotkaniom poznałam wielu wspaniałych ludzi. Nawiązały się znajomości i przyjaźnie, mogłam się dzielić radościami i smutkami życia hodowcy. 

 Moja córka od zawsze towarzyszyła mi w tych wyjazdach i coraz bardziej wsiąkała w życie kynologiczne. Pewnego dnia podjęła temat swojego pierwszego psa…. Dogi, z racji gabarytów stały się dla niej kompanami tylko przez chwilę…a Ona marzyła o psie, z którym będzie mogła chodzić na spacery, ćwiczyć i brać udział w wystawach… 

Matko… pomyślałam sobie, tego nie da się pogodzić! Molos i malutki, delikatniutki i kruchutki piesek… no nierealne ! 

Ale moje dziecko nie odpuszczało… zaczęło się szukanie drugiej rasy… Godzinami rozmawiałam z wieloma hodowcami różnych ras… stałyśmy pod wieloma ringami i szukałyśmy wymarzonego psa dla córki Nikoli. 

I tak minęły dwa lata… Aż pewnego dnia zawitaliśmy w hodowli Sylwii… i stało się, zakochałyśmy się… 

W naszej molosowej rodzinie zamieszkał Mops. Małakruchutka i delikatna dziewczynka Afera Nikoli Don Mati (proszę pamiętać, że nasze psy mają po 65 kg średnio każdy, więc dla nas był to ogromny przeskok wagowy). Nasze psy oszalały. Od pierwszego dnia Afera (imię jej nie jest przypadkowe, bo to czysty mały diabełek !) rozkochała w sobie wszystkich. A moje życie zmieniło się diametralnie! Sami możecie sobie wyobrazić jak ja się bałam o te małą istotkę… to jak Calineczka w świecie gigantów… 

Ale nasza mopsia dziewczynka mimo swoich gabarytów miała ogromne serce i charakterek! I wcale jej nie przeszkadzało to, że jest malutka. To ona nauczyła mnie, że życie jest cudowne i trzeba się cieszyć każdą minutą… Nigdy nie bała się niczego i nikogo! W naszym świecie odnalazła się doskonale, a moje kochane olbrzymy dały jej poczucie, że jest jedną z nich. Później się dowiedziałam, że Mops to mini molos i to był najlepszy wybór, jakiego mogłyśmy dokonać! 

Takim oto sposobem, nasza hodowla stała się hodowlą dogów niemieckich i mopsów. 

Mogłabym pisać kilometrami i rozmawiać godzinami o moich psach… zawsze chętnie zapraszamy i zachęcam do odwiedzin naszej hodowli. Kupując naszą dziewczynkę, z racji tego, iż jestem hodowcą szukałam suni zdrowej, po przebadanych rodzicach. Powołując na świat nasz kolejny miot patrzę nie tylko na eksterier ale i zdrowie. Badamy nasze psy pod kątem wielu chorób (serce, oczy oraz PDE). Nasza hodowla jest pod stała opieką lekarza weterynarii i razem dbamy o zdrowie naszych psów, gdyż są członkami naszej rodziny i chcemy, aby towarzyszyły nam jak najdłużej. 

W lipcu 2020 r. nasza Afera została mamą 8 wspaniałych szczeniąt. Maluchy znalazły cudowne domki, a ich rodziny pokochały je tak, jak my kochamy nasza Ferę. No i oczywiście nie mogło być inaczej… została z nami córka Afery, Adel… nasza przyszłość… 

Ogromnie dziękuję właścicielce  hodowli Don Mati – Sylwii, za zaufanie, którym nas obdarzyła, oddając nam swoje dziecko oraz Mariannie Pawelczyķ, za pomoc i ogrom wiedzy o tej wspaniałej rasie ! 

Do zobaczenia na ringach, spacerach, w klubach… 

 

Małgorzata Brandt 

Kościerzyna 

tel: 609-780-107 

e-mail: malbra1@wp.pl 

 

red. Iwona Mazur 

Eternal

W naszym cyklu artykułów o hodowlach zrzeszonych w Klubie przyszedł czas na kolejną prezentację, w której przybliżymy warszawską hodowlę Eternal pani Katarzyny Muras.
O swojej pasji hodowlanej, miłości do rasy i wieloletnim doświadczeniu, pani Kasia opowiada w następujący sposób:

„Moja przygoda z mopsami rozpoczęła się w 1997 roku, a więc trwa nieprzerwanie od 23 lat.
Moja pierwsza mopsica Enola I (Amika Adgoma), urodzona po słynnych amerykańskich rodzicach importowanych przez panią Małgorzatę Supronowicz, zaszczepiła we mnie miłość i podziw dla tej rasy. Miłość – za wierność i oddanie, podziw – za wielkie serce w małym ciałku i charakter, tak odmienny od innych ras. W mojej ocenie, mops to spełnienie marzeń o małym psie z wielkim ego, to cudowny mini-molos, który wie czego chce i nigdy nie odpuszcza. Pokłosiem tego pierwszego zauroczenia i fascynacji rasą, było założenie w 1999 r. domowej hodowli Eternal. Od tego czasu całe moje życie prywatne jest podporządkowane mopsom – razem jeździmy na wakacje, odwiedzamy znajomych i regularnie, wspólnie spędzamy wolny czas.
Na przestrzeni lat hodowla rozrastała się – przybywało suk i reproduktorów.
Obecnie w hodowli Eternal żyje dwie suczki i trzy psy: prawie dziesięcioletnia seniorka Osho, importowana z Hiszpanii – Anadyr Blues Divinity for Eternal.  importowany z Grecji  Polak czyli Tango Star The Little Prince i jego syn Jacek – Agat Eternal , a także córka Polaka i Osho – Enola Eternal oraz najmłodsza latorośl – Misio czyli CLIFF Eternal – syn Enoli Eternal i czarnego importowanego z Niemiec samca Quizmaster II vom Sachsen Adel. Misio dopiero zaczyna karierę wystawową.
Moje reproduktory przebadane są w kierunku mopsiego zapalenia mózgu (PDE) – z wynikiem negatywnym, mają przebadane, zdrowe serca oraz zdrowe rzepki – patella 0/0

Oczywistym jest, że z hodowlą psów wiążę się wiele radosnych chwil – codzienne życie wśród mopsich przyjaciół, sukcesy wystawowe, odchów szczeniąt, ale także przychodzą trudne chwile rozstania, gdy trzeba pożegnać swoich wieloletnich towarzyszy. Przez te wszystkie długie lata mojej pracy hodowlanej pożegnałam Enolę I – założycielkę hodowli, jej syna Gucciego (ORD Eternal), córkę Spartysię (Sparta Eternal) oraz nieodżałowane, sprowadzone z zagranicznych hodowli psy – Decamerona Plums’ Jewel (Czechy), Queridę vom Sachsen Adel (Niemcy) i moją dumę i miłość z Brazylii Nabuco’s Rolls Royce (Sarko). Chyba nie trzeba dodawać, jakie takim rozstaniom towarzyszą emocje…

W mojej hodowli przyszło na świat siedem miotów małych mopsiąt. Mioty są rzadkie, ale bardzo przemyślane i oczekiwane. Szczeniaki idą do nowych rodzin po dwóch szczepieniach, właściwie socjalizowane, nauczone czystości i kiedy są już samodzielne i nie potrzebują ani mamy, ani mnie – czyli mopsiej babci
Przez 23 lata z mopsami zawiązałam wiele ludzkich przyjaźni. Wypuściłam w świat psy, które żyją w dobrych domach, z wieloma właścicielami mam kontakt, obserwuję życie mopsów z hodowli Eternal. Właściciele moich mopsów wiedzą, że zawsze pomogę i mogą na mnie liczyć. Wspaniałym przykładem jest, że po śmierci swoich mopsich staruszków, wracają do mnie po kolejnego mopsiego przyjaciela.
Mam wiele planów na przyszłość, oczywiście związanych z mopsami. W tej chwili skupiam się na wychowaniu Misia i opiece nad całym Eternalem.

Eternal
Katarzyna Muras
tel.: 609 810 390
e-mail: eternalmopsy@gmail.com
www: eternalpugs.pl red. Iwona Mazur

EmporiaCanis

Przyszedł czas na kolejną opowieść o zrzeszonej w Klubie Mopsa hodowli. W bieżącym miesiącu prezentujemy warszawską hodowlę Emporiacanis pani Moniki Saniewskiej, która o swojej przygodzie z mopsami, pracy hodowlanej i zmaganiach wystawowych opowiada następująco:
„Zwierzęta w moim domu są obecne od zawsze. Hodowlę mopsów prowadzę piąty rok. W zasadzie to nie hodowla, a ludzko – mopsi dom. Żyjemy wspólnie, na tych samych prawach, dbając o siebie nawzajem.
Zaczęło się klasycznie, jak u większości hodowców na świecie. Do naszej rodziny dołączyła mopsia suczka – Buba.
Hodowca, u którego ją kupowałam od razu wiedział, ze to nie będzie nasz jedyny mops. Ja wtedy w to nie wierzyłam i pomyślałam sobie „niemożliwe”. Po czterech latach są z nami Buba, Basia, Dimond, Goldy, Gaby, Inola, Rumba, Borys i Fioletka. Mamy też 2 kundelki Kawę i Saję – seniorki, które pilnują całego stada.
Buba nauczyła mnie przegrywania na wystawach. To była i jest anty-wystawowa suka. Z charakteru – to 100% mopsa w mopsie. Nie poddaje się szkoleniu, robi co chce, wynagradzając swą niesubordynację ogromnym urokiem. Od niej zaczęła się cała przygoda.
Świat wystaw bardzo mnie pochłonął, uwielbiam podróże, emocje i adrenalinę, poznawanie nowych miejsc i ludzi. To wszystko dają mi wyjazdy z psami. W ciągu 3 – 4 lat byłam na ponad 150 wystawach. Poznałam ich wszystkie kolory. Smak zwycięstwa i smak porażki. Poznałam mnóstwo ciekawych, cudownych ludzi i dziesiątki pięknych miejsc w całej Europie, do których pewnie nigdy bym się nie wybrała.
W momencie, kiedy zaczęły się pojawiać w domu psy – moje córki wyjechały na studia. Zwierzęta wypełniły pustkę w gnieździe i pozwoliły łatwiej znieść ten czas. Tysiące razy zastanawiałam się nad zbiegami okoliczności, jakie towarzyszyły przybyciu do nas każdego z mopsich dzieci. Każdy ma u nas swoje wyjątkowe miejsce i każdego potrzeby są dla nas najważniejsze.
Wybór psów do hodowli to tak jak wspomniałam, w jednej części szczęśliwy zbieg okoliczności, z drugiej zaś – wynik selektywnego myślenia nad rozrodem i planowaniem kolejnych pokoleń. Do dnia dzisiejszego doczekaliśmy się 9 miotów. Wszystkie maluchy urodziły się zdrowe i do tej pory, żadnemu nic nie dolega.
Moim priorytetem jest zdrowie psów, które powołuję na świat. Dlatego też, wszystkie moje mopsy, które są rozmnażane, mają komplet badań genetycznych (w kierunku pięciu chorób), przebadane oczy, serca i rzepki. Trzy z moich psów pozytywnie przeszły badania wydolnościowe w kierunku BOAS, organizowane przez Klub Mopsa. Kolejne zaś planuje przebadać niebawem.
Podsumowując – dla moich psów jestem ich ludzką mamą, zawsze mogą liczyć na moją ochronę, troskę miłość i przyjaźni – ale to chyba oczywiste.”

EmporiaCanis
Monika Saniewska
Warszawa
tel: 669 006 181
e-mail: monikasaniewska@wp.pl

red. Iwona Mazur

 

Hodowla Dudusiowe Marzenie

Anna Dziedzińska, której hodowlę prezentujemy w bieżącym klubowym artykule, jest hodowcą z wieloletnim stażem. Już ponad dekadę zajmuje się hodowlą psów rasowych. Przydomek Dudusiowe Marzenie, nawiązujący do syna pani Anny – Mikołaja (wiele lat zwanego w domu Dudusiem), zarejestrowano w 2009 roku w poznańskim oddziale ZKwP. Hodowla znajduje się w miejscowości Baranowo, w województwie Wielkopolskim, w bardzo bliskim sąsiedztwie Poznania.

Pierwszą suczką w hodowli Dudusiowe Marzenie, od której „wszystko się zaczęło” była buldożka francuska, obecnie jedenastoletnia seniorka, jak mówi pani Anna: „królowa rodu” –  Dunia Corine Bene Te. Rok później, w domu państwa Dziedzińskich zamieszkała piękna suczka  bearded collie Chloris Under Egida Ateny, duma rodziny, która zdobyła tytuły Młodzieżowego Champion Polski i Champion Polski. Sunia do dziś towarzyszy pani Annie, nigdy nie doczekała się szczeniąt, ponieważ taką decyzję podjęła właścicielka hodowli: „po prostu chciałam mieć psa tej rasy, ale nie zamierzałam jej rozmnażać”.

Za namową syna, sześć lat temu, do hodowli trafiła pierwsza suczka rasy mops – Georginia Chapman Loco Bache, najukochańsza Gandzia i od tego czasu zaczęła się przygoda. Dzięki pomocy hodowczyni Gandzi, pani Moniki Grudziak, rozmówczyni „nieśmiało weszła w świat hodowców mopsów”. Obecnie, królewna Georgina ma 6 lat, jest Championem Polski, wydała na świat mopsy, które „na kolankach” sprawiają radość ich właścicielom i mają cudowne domy, ale doczekała się także potomstwa, które rywalizuje na wystawach psów rasowych i zdobywa tytuły championów.

Hodowla sukcesywnie powiększała się, przybywały nowe mopsie suczki. Obecnie, oprócz Gandzi w domu pani Ani mieszkają trzy inne beżowe sunie i jedna czarnulka. 

Hodowczyni wspomina, iż kiedyś zarzekała się i twierdziła, że w stadzie będą same suczki, jednak kilka lat temu zmieniła zdanie i w domu pojawił się pierwszy reproduktor – mops Monako Virgo Almondega. Drugi mopsi samiec przyjechał do państwa Dziedzińskich z Serbii – piękny i dumny Bongo Von Zogobox, który na dzień dzisiejszy jest Młodzieżowym Championem Polski, a sytuacja pandemii i wstrzymanie wystaw na razie uniemożliwiło ukończenie mu dorosłego championatu. W hodowli Dudusiowe Marzenie jest jeszcze trzeci samiec – buldog francuski, któremu towarzyszą trzy suczki buldożki, ponieważ po siedmiu  latach hodowczyni postanowiła powrócić do tej rasy. 

Mopsy i buldożki mieszkają w domu, który został dostosowany do ich potrzeb. Zwierzęta mają zagwarantowane towarzystwo właścicieli, bezpieczeństwo i właściwą socjalizację. Domu pilnuje suka rzadkiej rasy Appenzeler o imieniu Braga.

Wszystkie mopsy pani Anny są przebadane w kierunku PDE (z wynikiem NN), wszystkim też przebadano serca. Gdy na świecie pojawiają się szczenięta, to odchowywane są z wielką starannością i zaangażowaniem. Hodowczyni ceni sobie również dobry kontakt z nowymi właścicielami, często jest dla nich wsparciem i chętnie dzieli się swoją wiedzą.  

Z perspektywy wielu lat pracy hodowlanej pani Anna stwierdza: „zaczynając nie miałam pojęcia ile to pracy, wysiłku i wyrzeczeń, codziennych zmagań, troski i zaangażowania. Ale także radości, miłości, zadowolenia i dumy”.

Anna Dziedzińska

tel: 506 835 457

e-mail: sajmon.andzia@op.pl

red. Iwona Mazur

Hodowla Don Mati

W czerwcu, w naszym cyklu artykułów Klubu Mopsa prezentujemy hodowlę Don Mati FCI. Hodowla zarejestrowana jest w koszalińskim Oddziale ZKwP i mieści się w Koszalinie, w województwie zachodniopomorskim. Właścicielką hodowli jest pani Sylwia Persyk – Waszkiewicz, a jej wieloletnia praca hodowlana to jej życiowa pasja, realizowana z wielkim zaangażowaniem. Podobnie jak w przypadku większości hodowców, psy towarzyszyły pani Sylwii od najmłodszych lat, a własna hodowla była jej marzeniem. 

Hodowla Don Mati FCI powstała w 2010 roku. Pierwszym psem hodowlanym była bokserka Gratia Halle Berry, dziś dwunastoletnia nestorka stada. W międzyczasie pojawiły się buldogi francuskie, a w 2016 roku pojawiła się pierwsza mopsia dziewczynka – Baba Henira LIE TO ME. 

Dziś hodowla liczy trzy mopsie suczki: Baba Henira LIE TO ME – w domu Frania, Baba Henira MAFIA’S WIFE DON MATI – Mania i CZARNA MAMBA Don Mati FCI, po domowemu Maluch. Razem z mopsami w stadzie żyją także trzy suki i dwa samce buldoga francuskiego oraz dwie bokserki. 

Pani Sylwia przywiązuje dużą wagę do badań. Wszystkie psy w hodowli mają przebadane oczy i serca, a mopsy dodatkowo badania w kierunku PDE.  

W pierwszym okresie pracy hodowlanej z mopsami, nieocenioną pomocą i wsparciem dla pani Sylwii była pani Marianna Pawelczyk, hodowczyni Frani i Mani. Jej wiedza i doświadczenie oraz gotowość do wymiany doświadczeń, a także nieograniczony, regularny kontakt – znacznie ułatwił początki hodowli nowej rasy.

Pomimo wielu lat prowadzenia hodowli i odchowania osiemnastu miotów, każde kolejne narodzenie szczeniąt to nowe wyzwanie i czas wytężonej pracy. Mąż Pani Sylwii, specjalnie w pierwszym tygodniu życia maluchów bierze urlop, aby wspomóc żonę w całodobowym dyżurowaniu przy maluchach. 

W hodowli, socjalizując szczenięta przyjęto jako wzór rekomendowany przez brytyjski The Kennel Club oraz Dogs Trust „Puppy Socialisation Plan”, gdzie opisano sposób bezpiecznej socjalizacji szczeniąt począwszy od pierwszego do 12 tygodnia życia, który pani Sylwia zdecydowanie rekomenduje.

Psy urodzone w  hodowli Don Mati FCI można spotkać w Polsce, w całej Europie, a także w USA.

Właścicielka hodowli aktywnie działa w koszalińskim Oddziale ZkwP jako kierownik sekcji buldoga francuskiego i mopsa, systematycznie angażuje się przy organizacji wystaw, a dla poszerzenia swojej wiedzy ukończyła kurs asystenta kynologicznego. 

Redagowała Iwona Mazur

Hodowla Chow in the Fog

W maju odwiedzamy hodowlę „Chow In The Fog FCI”,  której właścicielką jest pani Katarzyna Żelazko. Hodowla zarejestrowana jest w sopockim oddziale ZKwP i mieści się w Sztumie – niewielkiej miejscowości w północnej Polsce, w województwie Pomorskim, położonej nad jeziorami Zajezierskim i Barlewickim, gdzie właścicielka hodowli mieszka od urodzenia. Pani Katarzyna z zawodu jest fryzjerką (jakże pożądana profesja w dobie pandemii), a hodowla psów rasowych jest jej pasją. Obecnie w w domu państwa Żelazko mieszkają mopsy, chow chowy oraz jedna suczka szpica wilczego, a domu pilnuje piękna i odważna akita amerykańska.

Pani Katarzyna zapytana o inspirację odnośnie wyboru nazwy hodowli, odpowiedziała: 

„Moim pierwszym rasowym psem była suczka chow chow. Stąd nazwa hodowli rozpoczynająca  się od Chow. Mieszkamy nad stawem, gdzie często z rana jest mgła – psy wybiegając z domu na poranny spacer – znikają w tej mgle. I tak powstała nazwa Chow we mgle, a że w języku angielskim nazwa brzmi moim zdaniem lepiej i jest to język międzynarodowy – stąd nazwa Chow In The Fog FCI”.

Pierwszy mopsik pojawił się w domu państwa Żelazko w 2007 roku, była to prześliczna suczka o imieniu Azalia urodzona 25 grudnia 2006 roku. Gdy Azalia skończyła 3 lata właścicielka postanowiła zabrać ją na wystawy psów rasowych, gdzie suczka była zawsze doskonale oceniana i zajmowała wysokie lokaty. W wieku 3 lat Azalia urodziła swoje pierwsze cudowne mopsie dzieci i  oczywistym stało się, że jedna z jej córeczek została w rodzinie – i tak się zaczęło mopsie szaleństwo, które trwa do dziś. 

W hodowli Chow In The Fog psy mają do dyspozycji duży ogród, który daje im możliwość codziennej aktywności i swobodę. Pani Katarzyna podkreśla – „Nasze mopsy to nie są leniwe kanapowce! Są bardzo aktywne i wysportowane. Zimą nigdy nie zakładamy im ubranek!”

Od 2014 roku w hodowli mopsy badane są w kierunku PDE. Do rozrodu dobierane są wyłącznie psy z prawidłowym aparatem ruchu oraz bez problemów oddechowych, a mioty pojawiają się przeważnie raz do roku. O okresie pojawienia się szczeniąt w domu pani Katarzyna mów: 

„Jest to dla nas wyjątkowy i cudowny czas. Czas wielu wyrzeczeń – urlopu z pracy na okres trzech tygodni oraz co najmniej dwa tygodnie bez snu, ponieważ przez ten okres nie zostawiamy szczeniąt bez nadzoru, a wartę przy maluszkach pełnimy z mężem na zmianę – 24 godziny na dobę. Kojec ze szczeniakami najpierw jest w naszej sypialni, ponieważ matka karmiąca potrzebuje ciszy i spokoju, a gdy maluszki kończą cztery tygodnie – przeprowadzamy je do salonu, gdzie rozpoczyna się okres socjalizacji z innymi zwierzętami i odgłosami życia codziennego” 

W rodzinie państwa Żelazko jest dwoje dzieci, które wiele czasu spędzają razem ze szczeniętami, co doskonale wpływa na rozwój mały mopsów i ich socjalizację. Korzyści są w zasadzie obopólne – dzieci również wiele zyskują na interakcji ze szczeniętami.

Pani Katarzyna ma jeszcze jedną pasję związaną z psami, która daje jej wiele radości i satysfakcji – prowadzi grupowe zajęcia dogoterapii w przedszkolach, szkołach i w szkołach specjalnych, w których udział biorą wszystkie mopsy z hodowli Chow In The Fog. Zajęcia te cieszą się ogromnym powodzeniem, a możliwość kontaktu dzieci z cudownym, łagodnym psem jakim jest mops – jest bezcenna.

Na zdjęciach – pierwsza mopsiczka Azalia, od której wszystko się zaczęło oraz jej maluszki, a także zdjęcie z wizyty w przedszkolu.

Chow In The Fog FCI

Katarzyna Żelazko

Sztum

tel: 506 812 814

 e-mail: dargo00@wp.pl

red. Iwona Mazur

Hodowla Crazy World Dog

Hodowla Crazy World Dog mieści się w centralnej Polsce, w Kutnie w województwie łódzkim. Właścicielami hodowli są państwo Krzysztof i Wioletta Bryk.Hodowla powstała w 2014 roku.

Przygoda z mopsami rozpoczęła się niewinnie – od zakupu suczki tej rasy, koloru czarnego, o imieniu Nutka. Miał to być typowy piesek kanapowy, do towarzystwa, adekwatny do bloku. Jak się jednak później okazało Nutka zaszczepiła w domownikach wielką miłość do rasy – nie tylko u Wioletty, ale również jej męża. Jak widać mops potrafi zmienić każdego, nawet takiego zagorzałego przeciwnika psa w domu, jakim był Krzysztof.

Rok później wraz z Nutką zamieszkała suczka rasy Boston Terrier Boston’s Sensual Touch i tak było do roku 2016, który okazał się rokiem przełomowym.Córka wyprowadziła się do Gdańska, więc Wioletta stwierdziła, że czas na zmiany i realizację własnych marzeń, a od zawsze marzyła o hodowli psów rasowych.Rozwój hodowli umożliwiła  przeprowadzka do własnego domu, położonego na dużej działce pod Kutnem.

Założenie i rozwój hodowli był konsekwencją wielkiej miłości pani Wioletty do zwierząt. W jej życiu pojawiały się króliki, świnki morskie, chomiki, rybki, ale to pies rasy mops zdobył jej serce.

Tak de facto praca związana z hodowlą spoczywa na barkach pani Wioletty, która w pewnym momencie swojego życia świadomie dokonała wyboru i zrezygnowała z pracy zawodowej, by móc całkowicie poświęcić się psom – opiece nad nimi i ich właściwą socjalizacją. Mąż Krzysztof jest ogromnym wsparciem i solidarnie dzieli z nią obowiązki. Poranne wyjścia na spacer,jeszcze przed pracą – to obowiązek pana Krzysztofa, a wieczorne spacery należą do pani Wioletty.

Obecnie w hodowli oprócz suczek jest też reproduktor BARON Pomarszczony Czar oraz dwa młode mopsiki, które dołączyły do stada w zeszłym roku – THE LIGHT ENVOY Gen te Mire i szalony samiec GEN TE MIRE FROM Emporiacanis.

W hodowli Crazy World Dog dużą wagę przywiązuje się do socjalizacji oraz badań genetycznych typowych dla rasy, które odgrywają ważną rolę w planach hodowlanych i determinują dobór zwierząt do rozrodu.

Wystawy są ważne i konieczne, jednak występy publiczne nie są mocną stroną Wioletty, która stresuje się przed każdym wyjściem na ring i mówi o tym otwarcie.

W życiu prywatnym państwo Bryk cenią sobie spokój oraz szczęście i dobrostan ich psów, uwielbiają cały swój wolny czas spędzać ze zwierzętami i za każdym razem z wielką nadzieją oczekują maluchów, gdyż – jak twierdzą – psy i szczenięta to największa radość i sens ich życia.

Kontakt:
tel: 793 661 034, 663 890 049

e-mail:wioletta76@op.pl

red. Iwona Mazur

Hodowla Chiński Pupil

Tyma razem, w naszym cyklu artykułów o hodowlach Klubu Mopsa gościmy w województwie śląskim. W niewielkiej miejscowości Żarki, położonej w powiecie myszkowskim, mieści się hodowla pani Ewy Szczepanek – Chiński Pupil. Hodowla ma już kilkunastoletnią tradycję, została założona w 2007 roku, a jej nazwa nawiązuje do kraju pochodzenia mopsów.

Wszystko zaczęło się rok wcześniej, w 2006 r. – od zakupu suczki wabiącej się TOSIA DO GÓRY SAKE. Na punkcie tej mopsiej panny, jak mów pani Ewa „zwariowała cała rodzina, to ona zaszczepiła w nas miłość do mopsów”. Z tą suczką właśnie, pani Ewa po oraz pierwszy uczestniczyła w wystawie psów rasowych. Jak sama stwierdza: „wyjazd był rekreacyjny, taki na próbę … a okazało się, że to strzał w serce!…że to jest mój świat i tym się chcę zająć”.

Sukcesywnie w hodowli przybywało mopsów. W 2007 r. pani Ewa zakupiła kolejną suczkę – PATTI POMARSZCZONY CZAR, która jako seniorka jest z rodziną do dzisiaj. Trzecia przyjechała do hodowli Chiński Pupil sunia DONNA SARA OD WILMY, dziewczynka niezwykła, która zadziwiała właścicielkę swoją mądrością. W 2010 roku do hodowli dołączył samiec MONPASIE FORT NOKS –ulubieniec hodowczyni, sprowadzony z Moskwy. Zapytana o największą swoją dumę, pani Ewa bez wahania odpowiada, że to Interchampion APOLLO CHIŃSKI PUPIL. 

Pani Szczepanek w hodowli znaczną wagę przykłada do badań swoich psów – wszystkie mają testy w kierunku PDE, wykonane echo serca oraz badane rzepki. Jako jedna z pierwszych hodowli w Polsce wykonała badanie wydolnościowe w kierunku syndromu BOAS swojej suczce OLIMPII CHIŃSKI PUPIL.

Obecnie w hodowli pani Szczepanek mieszkają mopsi weterani oraz cztery suczki hodowlane: JULIA, TOLA, OLIMPIA – Mł.Ch.PL, Ch.PL, NIRVANA i dwóch reproduktorów: MILORD CHIŃSKI PUPIL – Mł.Ch.PL, Ch.PL oraz TEDY POMARSZCZONY CZAR – Mł.Ch.PL, Ch.PL.

Na zakończenie, poproszona o refleksję na temat prowadzenia hodowli pani Ewa odpowiedziała: „Hodowla uczy pokory – to wzloty i upadki, to śmiech i łzy”.  Nic dodać, nic ująć…

Na zdjęciach: Olimpia, Tedy i Milord.

Kontakt:
Ewa Szczepanek
tel.: 505 037 099
email: pupil@chinskipupil.czest.pl

Red. Iwona Mazur

Hodowla by Landrynka

W lutym odwiedzamy hodowlę by Landrynka, której właścicielką jest pani Ines Jeżewska.
Hodowla mieści się w Koleczkowie, małej miejscowości oddalonej o 10 km od Gdyni, na urokliwym terenie otuliny Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Pies towarzyszył pani Ines od zawsze; miała psa w dzieciństwie, psa posiadali dziadkowie i ciocie, nawet – jak sama stwierdza – męża wzięła z psem.
Pomysł na założenie hodowli rodził się powoli. Wszystko zaczęło się od chihuahua, chociaż kupując pierwszego psa taj rasy – PEPINO Diamond Dog Forever, pani Jeżewska nie wiedziała jeszcze, że w przyszłości będzie właścicielką hodowli. Ten niewielki rozmiarami piesek, a wielki duchem i charakterem – radykalnie zmienił jej życie. Nie tylko wzrosła liczba członków jej rodziny, ponieważ sukcesywnie dołączały kolejne chihuahua (tym razem suczki), ale także otworzył się przed nią świat wystaw, który doskonale wpasował się w jej naturę podróżnika. Tak też – naturalnie – przyszła kolei na założenie hodowli w 2013 r.
Jak hodowla to kynologia, wykłady, szkolenia…
Właścicielka by Landrynki poznała wielu hodowców. Z jednymi połączyła ją pasja do psów, z innymi – determinacja w zdobywaniu wiedzy, tworzeniu planów hodowlanych i praca nad rasą. Zawsze, w pracy hodowlanej przyświecał jej cel – by przeciwdziałać ludzkiej próżność, która wprowadza do hodowli osobniki dalekie od wzorca FCI i najczęściej cechy te są niekorzystne dla zdrowia psa. Mops pojawił się w jej domu w zasadzie w celach edukacyjnych.
Będąc asystentem kynologicznym, chciała dobrze znać rasy swojej IX grupy, a małe molosy to chyba najbardziej odmienna sekcja od pozostałych. No i – jak mówi pani Jeżewska: „przyszedł czas na miłość, bo po spotkaniu z mopsem – już wiesz że to musi być mops”. W jej hodowli pojawiła się mopsia suczka EL ORO Gen te Mire, w domu zwana Pola – „emocjonalna, zawsze radosna, z miłością, którą musi natychmiast wylać na człowieka, której nigdy nie trzeba wołać, bo zawsze jest i PATRZY, a raczej wgapia się, mówi oczami, nie potrzebuje własnej przestrzeni i ty swojej przy niej też nie masz :)))”.
Pani Ines twierdzi, że nie spotkała psa, z którym lepiej by się pracowało. Pola jest zawsze skupiona na właścicielu, zawsze zmotywowana, żadne zadanie nie jest za trudne, czy zbyt nudne. Jest też najdoskonalszym buforem na frustracje, a jej nieokiełznana radość i miłość jest kojąca i wyjątkowo osobliwa. Wspaniale prezentuje się na wystawach, niejednokrotnie zdobywała podium na BISach, jest JCHPL, kończy CHPL, posiada badania PDE.
Obecnie, po raz pierwszy Pola została mamą i ma szczenięta. Dla właścicielki hodowli by Landrynka też jest to pierwszy miot mopsa. I jak sama mówi – całe szczęście, że nie wiedziała, jakie to trudne zadanie. Jako doświadczony hodowca, który ma za sobą 8 miotów chihuahua – była wręcz pewna, że sobie poradzi. Jednak, jak się okazuje (w jej ocenie) – rozród mopsa to zupełnie odmienna historia niż w innych rasach. Dlatego też, pani Jeżewska z najwyższym podziwem i szacunkiem wyraża się o osobach, które prowadzą hodowlę mopsa. Twierdzi, że ten jeden miot nauczył ją więcej niż 7 lat prowadzenia hodowli. Zrewidował wiedzę, zmusił do przełamania strachu, do nabrania nowych umiejętności, dał poznać smak bezsilności i skrajnej determinacji. Hodowczyni ocenia, że sama nie podołałaby, gdyby nie pomoc drugiego hodowcy – pani Justyny Skowrońskiej. Jej doświadczenie i wiedza, którą chętnie dzieli się z innymi sprawiły, że
urodziły się i szczęśliwie skończyły 8 tygodni – wszystkie cztery mopsiaki. Gdyby nie doświadczenie starszych hodowców – wszyscy zaczynaliby wszystko od początku, a nie z miejsca – do którego inni już dotarli.
Na zakończenie pani Ines podzieliła się z nami radosną wiadomością – zdecydowała się zostawić w domu drugiego mopsa – jest to czarna Kalifornia, córka Poli, która skradła jej serce.

red. Iwona Mazur

Hodowla Bursztyn Bałtycki

Hodowla Bursztyn Bałtycki, której właścicielką jest pani Katarzyna Kurowska, mieści się w województwie zachodniopomorskim, w maleńkiej nadmorskiej miejscowości Łukęcin, położonej na Wybrzeżu Trzebiatowskim – pomiędzy Dziwnówkiem a Pobierowem. Hodowla została założona w 2017 r. i jest zarejestrowana w ZKwP Oddział Szczecin.
Miłość do zwierząt i chęć opieki nad nimi kształtowała się u pani Katarzyny już od najmłodszych lat. W jej rodzinnym domu zawsze było dużo różnych zwierząt – papugi, świnki morskie, chomiki oraz znalezione, wyrzucone przez ludzi, niechciane pieski… i tak pozostało do dziś.
Pani Katarzyna zawsze marzyła o hodowli psów. Kiedy przyszedł taki czas w jej życiu, że dzieci poszły już do przedszkola/szkoły i w związku z tym pojawił się wolny czas do zagospodarowania (pani Katarzyna nie pracuje zawodowo), poczuła, że jest to właściwy moment na realizację pasji hodowlanej.
Właścicielka hodowli zawsze marzyła o pieskach z płaską kufą. Bardzo podobały jej się pekińczyki, mopsy – szczególnie czarne, buldogi francuskie (w rodzinie jest hodowla buldogów francuskich). Wybór padł na mopsy – ze względu na cechy rasy. Dlatego też, w Hodowli Bursztyn Bałtycki – jako pierwsze pojawiły się trzy pieski rasy mops (obecnie trzyletnie) – Leon – czarny samiec, Cleo i Pati. Wszystkie mopsy są przebadane w kierunku PDE. Zdobywają też tytuły na wystawach – Leon jest Championem Polski, a Cleo i Pati mają championaty na ukończeniu. Na wystawach pani Katarzyna zobaczyła buldogi angielskie, uznała, że są cudne – i po zapoznaniu się z charakterystyką rasy – poszerzyła hodowlę o trzy buldogi angielskie.
Psy zawładnęły jej całym światem i stały się jej miłością. Wszystkie pieski mieszkają w domu, towarzyszą rodzinie 24 godziny na dobę, są kompanami podczas wyjazdów, zmobilizowały państwa Kurowskich do regularnych i długich spacerów – po prostu są równoprawnymi członkami rodziny. To dzięki psom właśnie – pani Katarzyna poznaje nowych ludzi – również hodowców, na których może liczyć i z którymi może wymieniać się doświadczeniami.
Jak do tej pory, w hodowli doczekano się jednego mopsiego miotu. Szczeniaczki zostały odchowane z wielką starannością, wszystkie znalazły swoje szczęśliwe domy i kochających właścicieli.

KONTAKT do hodowli:
Kurowska Katarzyna
tel.: 782400233
e-mail: kasiamal241@wp.pl

redagowała Iwona Mazur

Hodowla Black Diamond&Pearl

Hodowla Black Diamond&Pearl, której właścicielką jest pani Agnieszka Herdecka, znajduje się w malowniczej miejscowości Książ Wielki, położonej w województwie małopolskim, w połowie drogi między Krakowem a Kielcami. Hodowla została założona w 2014 i jest zarejestrowana w Nowotarskim Oddziale ZKwP. Nazwa hodowli nawiązuje do umaszczenia żyjących w niej psów.
Założenie hodowli przez panią Agnieszkę było naturalną konsekwencją jej wielkiej miłości do zwierząt, która przez wiele lat przejawiała się pracą na rzecz fundacji zajmującej się ratowaniem zdrowia i życia psów w potrzebie – szczególnie buldogów francuskich i mopsów, które w jej domu znalazły schronienie, opiekę i ogromną troskę. Decyzja o kupnie pierwszego mopsa zapadła po śmierci ukochanej buldożki francuskiej Abi.
Suczkę o imieniu Exa Tenuto (Tosia) pani Agnieszka kupiła na Słowacji, jednak nie uczestniczyła z nią w wystawach, a sunia została wysterylizowana, Nie był to jeszcze czas  w ocenie pani Agnieszki – na pracę hodowlaną, nadal koncentrowała się na pomaganiu skrzywdzonym mopsom i buldogom z pseudohodowli. W końcu – w roku 2016, po śmierci ukochanej, adoptowanej czarnej mopsiczki, zapadła decyzja o zakupie suczki o imieniu Lucky, z którą hodowczyni rozpoczęła swoje wystawowe przygody. Jak sama twierdzi złapała wystawowego bakcyla – i tak to się zaczęło. Psy to największa pasja właścicielki hodowli Black Diamond&Pearl, dla nich została zoopsychologiem i zawodowym treserem psów.
Na dzień dzisiejszy, w domu pani Herdeckiej mieszka 7 mopsów, 5 buldogów, biały owczarek szwajcarski oraz berneński pies pasterski. W stadzie są też pieski adopcyjne: buldog angielski, dwie sunie w typie buldoga francuskiego, amstaf, 10-letnia mopsia i ostatnio adoptowany, niewidomy 15-letni kundelek. Wszystkie psiaki mieszkają w domu i są pełnoprawnymi członkami rodziny. W opiece nad psami pomaga hodowczyni syn – Bruno, który jest ogromnym wsparciem i solidarnie dzieli z panią Agnieszką obowiązki, zajmuje się szczeniętami, a kiedy jest potrzeba czuwa w nocy i dogląda maleństwa.
Pani Agnieszka uwielbia jeździć na wystawy, lubi emocje towarzyszące rywalizacji psów, radość sprawia jej oglądanie ich występów w ringu, choć, jak twierdzi – sama dopiero uczy się sztuki ich wystawiania. Dlatego często korzysta z profesjonalnej pomocy handlera Kasi, która świetnie potrafi w ringu zaprezentować psie walory. Psy pani Agnieszki odnoszą sukcesy wystawowe: jest kilka championów, zwycięzca Polski, kilkanaście zwycięstw rasy.
Hodowczyni przywiązuje ogromną wagę do zdrowia swoich podopiecznych, dlatego też w Black Diamond&Pearl psy badane są pod różnym kątem: choroby genetyczne (PDE), echo serca, rzepki oraz badania wydolnościowe.
W hodowli doczekano się już kilku miotów. Szczenięta odchowywane są z ogromną troską i szczęśliwie znajdują wspaniałe domy – w większości w Polsce, ale również w Austrii i Belgii.
Black Diamond&Pearl Agnieszka Herdecka
tel: 504 844 858
e-mail: agnieszka.herdecka@wp.pl

Redagowała Iwona Mazur

Hodowla Ba -Zi-Kor 

Motto: 

„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą – twoim Psem. 

Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. 

Będzie twój – wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. 

Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie

M. Siegal 

 

Hodowla Ba-Zi-Kor zarejestrowana jest od 2009 w Częstochowskim oddziale ZKwP.

Mieści się na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, w malowniczej miejscowości Mstów.

Właścicielką hodowli jest pani Barbara Skibińska, a przydomek hodowlany to skrót od imion członków rodziny – Barbary, Zbigniewa i Kornelii. 

Psy, koty i inne zwierzęta były w rodzinnym domu pani Barbary od zawsze. W swoim dorosłym życiu, gdy była już mamą – postanowiła kupić córce psa. Wybór padł na szczeniaka w typie jamnika – o imieniu Argo, to właśnie on był inspiracją do  nabycia w przyszłości psa rasowego, który był tak brzydki, że aż piękny. W taki właśnie sposób do domu państwa Skibińskich trafiła mopsia suczka Hossa, która w październiku bieżącego roku skończyła 11 lat i jest stateczną weteranką w hodowli Ba-Zi-Kor. Początkowo Hossa miała być tylko psem do towarzystwa, jednak ciekawość atmosfery i sportowej rywalizacji wystaw psów rasowych i innych aspektów z tym związanych – zwyciężyła i tak została zarejestrowana hodowla Ba-Zi-Kor. Z czasem pojawiły się w niej inne rasy: buldog angielski, francuski i szpic miniaturowy – pomeranian. Obecnie są czarne i beżowe suczki rasy mops oraz dwie pomeranianki. W hodowli przychodzą na świat szczenięta, które są odchowywane ze starannością, a wszystkie psy traktowane są jak członkowie rodziny. Dbając o ich dobrostan, właścicielka bada swoje pupile pod kątem chorób charakterystycznych da rasy, w tym – u mopsów w kierunku PDE. 

Kontakt do hodowli:

Barbara Skibińska

tel. 668 385 071

e-mail: bazikor@op.pl

Redagowała Iwona Mazur

Hodowla ALEXAMEL

Hodowla Alexamel, której właścicielką jest pani Joanna Stawarz zarejestrowana jest w przemyskim oddziale Związku Kynologicznego w Polsce i mieści się w niewielkiej miejscowości Hurko pod Przemyślem.

                Zwierzęta obecne były w życiu pani Joanny od zawsze. W domu, w którym się wychowała były psy, świnki morskie, chomiki, papugi. Przeważnie były to psy ze schroniska, z wyjątkiem pięknego owczarka niemieckiego, Febusa, który choć brał udział w wystawach, nigdy nie został ojcem. Zwierząt nie mogło więc zabraknąć w jej własnym domu.

Decyzja o kupnie psa zapadła w 2008 roku. Był to yorkshireterrier , BEVERLY Silver and White, w domu nazywana Lili. Na początku nie było w planie wystaw, a tym bardziej hodowli. Z czasem uległo to zmianie. Wyjazdy na wystawy okazały się  na tyle wciągające, że na stałe wpisały się w harmonogram życia ludzkiej i psiej rodziny.Dzięki tej pasji udało się poznać wielu wspaniałych ludzi, hodowców, którzy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem.

                W 2010 została zarejestrowana hodowla. Jej nazwa – Alexamel – pochodzi od imion córek pani Joanny, Aleksandry i Amelii, które od początku wspierają mamę i pomagają w opiece nad psami. W tym samym roku na świecie pojawiły się pierwsze szczenięta z przydomkiem Alexamel, dwa yorki.

Od tego czasu wiele się zmieniło. Dzięki przeprowadzce do sporego domu na wsi można było pozwolić sobie na powiększenie hodowli. A cztery lata temu udało się spełnić kolejne z marzeń: powitać w domu malutkiego mopsika,  księżniczkę PRINCESS CO-CO Nam Kha, czyli Kokosię. Kokonia, jak każdy mopsik, okazała się najwspanialszym mopsem na świecie i udowodniła, że wybór tej rasy był bardzo dobrą decyzją. W tej chwili w domu mieszkają też jej dwie córki, MY LOVE Alexamel, nazywana Lowką i OZI Alexamel oraz piękny chłopak, HARDY BHGM MontesAuri, czyli Pikuś.

                Opieka nad psami nie byłaby możliwa bez zaangażowania całej rodziny, a szczególnie najstarszej córki pani Joanny, Oli, która od kilku lat asystuje przy porodach, pomaga w odchowywaniu szczeniąt i wystawach.

 Wszystkie mopsy wAlexamel mają przeprowadzone stosowne badania. Zdrowie dorosłych psów oraz szczeniąt  jest dla właścicielki hodowli bardzo istotne. Bardzo ważna jest również socjalizacja maluchów, które od pierwszych tygodni życia są stopniowo przyzwyczajane do sytuacji, z którymi mogą zetknąć się w przyszłości.

Dziś psy z przydomkiem Alexamel żyją w całej Polsce, a także w Norwegii, Austrii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

Strona internetowa hodowli: www.alexamel.pl
email: alexamel@op.pl
tel: 603 213 061

Hodowla ADNEXUM

Hodowla ADNEXUM, której właścicielem jest Pani Dorota Ogryczak, znajduje się pod Warszawą, w leśnej okolicy, gdzie psy mają do dyspozycji duży ogród i wspaniałe miejsca do spacerów. Hodowla została założona w 2011 roku. 

W życiu Pani Doroty zwierzęta były obecne od  wczesnego dzieciństwa. To dzięki jej uporowi w rodzinnym domu pojawił się pierwszy pies, a gdy go zabrakło, miejsce filigranowej, ale wielkiej duchem jamniczki zajęła potężna rottweilerka – Fuga. To właśnie razem z nią i dzięki niej obecna właścicielka hodowli ADNEXUM zagłębiała się w świat kynologii, biorąc po raz pierwszy udział w wystawach –  już nie jako bierny widz, ale aktywny uczestnik. Łączyła je bardzo silna więź, pogłębiona wspólną pracą w czasie wszystkich stopni szkoleń na Psa Towarzysza i Psa Obrończego. Pani Dorota zawsze marzyła o wychowaniu jej szczeniąt, jednak ze względów lokalowych nigdy się na to nie zdecydowała. 

Marzenie o pomaganiu w przyjściu na świat, obserwowaniu rozwoju od narodzin do późnej starości, decydowaniu o cechach przyszłych pokoleń psów – powróciło z pełną mocą po przeprowadzeniu się pani Ogryczak do jej własnego domu. Poza kolejnym rottweilerem, który przedkładał stróżowanie nad wylegiwanie się na kanapie, pojawiła się potrzeba posiadania małego, towarzyskiego pieska, który najchętniej poleży na kolankach i będzie odpowiednim towarzyszem dla dziecka. W pierwszej kolejności, do domu pani Doroty trafiły dwie sunie chihuahua, wymarzone pieski jej syna. Wkrótce potem do rodziny dołączyła zaniedbana kilkuletnia mopsiczka, która została przyprowadzona do pobliskiej lecznicy – celem uśpienia. Sunia była w opłakanym stanie, początkowo bardzo się bała, ale dość szybko pokazała cały urok swojej rasy i zachęciła do hodowli mopsów. Mopsia, bo takie imię nadał jej syn pani Doroty, nigdy nie miała szczeniąt.  

Miłość do rasy sprawiła, że wkrótce dołączyły do stada dwie małe blondynki, a niewiele później przyjechała z Ukrainy brunetka, która została mamą pierwszych urodzonych w hodowli mopsików. 

Podstawowe znaczenie w doborze przyszłych par hodowlanych ma dla właścicielki hodowli ADEXUM zdrowie psów. Wszystkie reproduktory i sunie przed dopuszczeniem do hodowli poddawane są badaniom klinicznym oraz genetycznym w celu potwierdzenia dobrego stanu zdrowia i braku przeciwwskazań do rozrodu.

W prezentowanej hodowli w wychowaniu szczeniąt uczestniczy cała rodzina. Praca hodowlana nie jest już tylko pasją pani Doroty, ale również jej męża, jak i syna. Wszyscy wspólnie dzielą obowiązki i przyjemności związane z posiadaniem sporej gromadki psiaków. Przykładają dużą wagę do prawidłowej socjalizacji szczeniąt, gdyż to właśnie one są najlepszą wizytówką hodowli i dzięki temu maluchy urodzone w ADEXUM mieszkają zarówno w kraju, jak też za granicą. Obecnie posiadają czarne i beżowe sunie hodowlane, głównie importowane lub pochodzące z własnej hodowli, jednego reproduktora importowanego z Łotwy oraz młodego pieska pochodzącego z Rosji. 

Strona internetowa hodowli: www.adnexum.pl

email: adnexum.fci@gmail.com

tel: 602189727

red. Iwona Mazur

Rozpoczynamy cykl artykułów prezentujących hodowle należące do Klubu Mopsa.

Hodowla ADELKA

Hodowla ADELKA, której właścicielem jest pan Adam Zdunek zarejestrowana jest w Łódzkim Oddziale ZKwP i mieści się w Łodzi.

Jest to hodowla z wieloletnim doświadczeniem – powstała w 2001 roku. W hodowli psy traktowane są jak członkowie rodziny – z miłością i dbałością.

Przygoda z mopsami rozpoczęła się od suczki  DESIRE od Wilmy – Młodzieżowego Championa Polski, która zapoczątkowała miłość do tej rasy. Do dziś w hodowli Adelka kontynuuje się linię DESIRE od Wilmy, po której właściciel posiada kilka suczek hodowlanych.

Suki są badane na PDE – wyniki N/N oraz wyrywkowo – echo serca i badanie oczu. Właściciel przykłada wagę do badań, uważa, że są niezbędne w każdej szanującej się hodowli, a w związku ze wzrostem świadomości w społeczeństwie na temat ich znaczenia – istotne również dla przyszłych nabywców szczeniąt.

Szczenięta z miotów urodzonych w ADELCE żyją w Polsce, ale również poza granicami naszego kraju – w Austrii, Szkocji i Wielkiej Brytanii.

.
Na zdjęciach – suczka, od której wszystko się zaczęło…

redakcja Iwona Mazur

 

Pani Małgorzata Supronowicz dla Klubu Mopsa

 

Dzień 27 czerwca 2019 r. był naprawdę szczególny. Zmierzałyśmy do podwarszawskiej miejscowości Stara Wieś, na spotkanie z wyjątkową osobą – właścicielką hodowli  Sasquehanna Panią Małgorzatą Supronowicz.

 

 

W naszej podróży towarzyszyła nam piękna pogoda. Zbliżając się do posiadłości zachwycały nas urocze widoki –  z jednej strony zieleń lasu, z drugiej otwarte przestrzenie pastwisk z brykającymi konikami właścicieli hodowli. Atmosfera tego miejsca była… sielankowa.

Byłyśmy świadome ogromnego wkładu Pani Małgorzaty w rozwój kynologii, to też cieszył nas fakt, że zechciała udzielić wywiadu dla Klubu Mopsa i podzielić się swoją historią i doświadczeniem.

Sasquehanna Małgorzata Supronowicz & Tomasz Borkowski to hodowla psów rasowych z trzydziestoletnią tradycją, gdzie właściciele z pasją oddają się hodowli wielu ras, dbając o ich wspaniały eksterier, charakter – i jako lekarze weterynarii – przede wszystkim o zdrowie. Pani Małgorzata jest doskonale znana w środowisku kynologicznym i niezmiernie dla niego zasłużona, jest uznanym międzynarodowym sędzią FCI wszystkich ras, sędzią AKC wszystkich ras, a jej osiągnięcia hodowlane znane są na całym świecie. Małżonek – Tomasz Borkowski jest również międzynarodowym sędzią FCI wszystkich ras i  sędzią AKC wszystkich ras.

Po przejściu przez bramę posesji, w klimatycznym ogrodzie przywitała nas nasza rozmówczyni.

Zaprosiła nas do swego domu, gdzie – na początku naszego spotkania miałyśmy niebywałą okazję zobaczyć kolekcję pucharów zdobytych przez psy z hodowli Sasquehanna.

Był to dla nas niezapomniany widok,  symbol  wielkiej pracy popartej wiedzą i determinacją w dążeniu do celu oraz osiągnięć docenionych daleko poza granicami Polski. Widok niezliczonej ilości trofeów budził szacunek i… respekt.

Naszą rozmowę rozpoczęłyśmy od pytania, które po prostu trzeba było zadać Jak zaczęła się Pani przygoda z mopsami?

Mops nigdy nie był moim marzeniem. Nie lubię psów krótkonosych, lubię charty afgańskie, foksteriery, różne psy eleganckie, z długimi nosami –  a nie mopsy.

Moja polska koleżanka Marzena poprosiła mnie, żebym znalazł jej dobrego mopsa. Był początek lat ‘90 ubiegłego wieku. Patrzyliśmy na ringi wystawowe, rozpytywaliśmy i zaczęliśmy prowadzić rozmowy z Margery Shriver (hodowla Sheffield). Była bardzo przychylna, ale rzadko miewała dostępne mioty. Czekaliśmy prawie 3 lata, dzwoniąc co miesiąc do hodowczyni, by się przypomnieć. Pewnego dnia otrzymaliśmy informację, że jest dostępny pies i możemy obejrzeć go podczas wystawy w USA. Zobaczyliśmy psa, zachwyciliśmy się nim i kupiliśmy przyszłego Zwycięzcę Świata 1994 – SHEFFIELD’S  ONE O`CLOCK JUMP. W domu nazywaliśmy go SAPEK.

Równoległe prowadziliśmy rozmowy z Allanem Harperem (hodowla Harper) i tak się złożyło, że w tym samym tygodniu kupiliśmy przyszłego Int.CH.Pl. HARPER`S CHANCES ARE, którego w domu nazwaliśmy MOPEK.

W rezultacie do Polski sprowadziliśmy dwa mopsy.  W międzyczasie, znajoma dla której mops był przeznaczony – zmieniła zdanie. Mopsy zostały jednak w naszym kraju i tak rozpoczęliśmy hodowlę mopsa w Polsce pod przydomkiem Sasquehanna.  

Sapek i Mopek

Posiadając dwa samce chciałam jeszcze mieć suczkę, więc zakupiliśmy Int.CH. SHEFFIELD’S CHARDONNAY, w domu zwana CHRAPKĄ. W przyszłości niejednokrotnie wyjeżdżaliśmy do USA na krycia, by hodować mopsy w linii, która nam  się podobała. I tak wyglądały początki naszej przygody z mopsami.

 Wiemy, że Pani psy odnosiły spektakularne sukcesy. Sukcesy na skalę światową. Żadna polska hodowla nie może poszczycić się taką liczbą wyhodowanych Interchampionów, Zwycięzców Ras, Grup i całych wystaw. Żadna też nie może poszczycić się taka ilością Zwycięzców Świata i Europy. Śledząc stronę internetową hodowli Sasquehanna  pod adresem  www.sasquehanna.fr.pl – którą bardzo gorąco polecamy wszystkim miłośnikom rasy, a w szczególności członkom Klubu Mopsa – można dokładnie zapoznać się z sukcesami hodowli.

Czy mogłaby Pani przybliżyć sukcesy najbardziej utytułowanych mopsów i jednocześnie wskazać, który mops był według Pani wyjątkowy?

Tak jak wcześniej wspomniałam jednym z pierwszych mopsów i jednocześnie najbardziej utytułowanym był SHEFFIELD’S ONE O`CLOCK JUMP, który został okrzyknięty  „MOPSEM WSZECHCZASÓW”.

Jego tytuły to: Międzynarodowy Champion Piękności; Champion Polski; Champion Austrii,  Champion VDH. Został Zwycięzcą Świata w 1994; 2 x Zwycięzcą  Europy; 32 x CACIB i 5 x BIS.

Wyjątkowa była suczka Sasquehanna SHEFIELD FOR ME – była matką wielu championów, miała wspaniały charakter, a jednocześnie zdobyła wiele osiągnięć, takich jak: Zwycięzca Europy Barcelona 2004, Młodzieżowy Zwycięzca Klubu 2003, Zwycięzca Klubu 2004, Młodzieżowy Zwycięzca Polski 2003, Zwycięzca Polski 2004, 3x BIS PUPPY, 2 x res BIS PUPPY, BIS JUNIOR, res BIS JUNIOR, 11 x Zwycięzca Młodzieży, 23 x CWC \ CAC, 14 x CACIB, 5 x BIS, 1 x res BIS, Młodzieżowy Zwycięzca Świta – Dortmund 2003 (na 27 suk w klasie), Młodzieżowy Champion Polski, Champion Polski, Międzynarodowy Champion, Zwycięzca Świata. Tytuł ten zdobyła na Światowej Wystawie Psów Rasowych – Poznań 2006.

Na tej samej wystawie, w konkurencji Najlepsza Grupa Hodowlana – mopsy z hodowli Sasquehanna zdobyły 3 lokatę – na 57 prezentowanych grup.

O sukcesach moich psów można długo opowiadać… ich opis jest dostępny na stronie internetowej hodowli – i do tej strony właśnie odsyłam zainteresowanych.

 Opowiadając o zdobytych tytułach Pani Małgorzata sięgała do zeszytów, w których był prowadzony skrupulatny rejestr psów – ich wystaw i zdobytych osiągnięć. Ilość tych notatników i precyzyjna ewidencja dokumentowały wieloletnią historię hodowli i jej wspaniałe sukcesy. Byłyśmy pod ogromnym wrażeniem.

 Pani Małgorzato, w jakim kierunku według Pani zmierza hodowla mopsa w Polsce?

Według mnie nie ma czegoś takiego jak hodowla mopsa w Polsce. Są poszczególni ludzie którzy hodują sobie mopsiki, te mopsiki są rożnej jakości –  jedne ładniejsze drugie brzydsze, a sędziowie rożnie je oceniają. Ja, gdy sędziuję na wystawach,  robię to jak najlepiej potrafię  i zgodnie z tym, jak wyobrażam sobie ładnego mopsa. Sędziowanie jest subiektywne i każdy sobie tego ładnego mopsa wyobraża inaczej. Każdy sędzia powinien być opatrzony z ładnymi psami, nie może tylko ograniczać się do polskich wystaw, musi jeździć za granicę na duże imprezy, obserwować finały  – i dzięki temu mieć skalę porównawczą. W Polsce odbywa się bardzo dużo wystaw, rzadko są to konkursy piękności – tylko kwalifikacje hodowlane. Sędziowie łaskawym okiem dają ocenę doskonałą, rzadko kiedy bardzo dobrą, by hodowcy trzymali się ZKwP i nie przechodzili do innych stowarzyszeń.

Reasumując, nie potrafię powiedzieć w jakim kierunku idzie hodowla w Polsce, bo takiego kierunku nie ma.

Co mogłaby Pani przekazać polskim hodowcom?

Jedyne co mogę przekazać to to, aby dbali o psy. Każdy kocha swojego psa i uważa ze jest najpiękniejszy, wiec ja nie mam  żadnych praw, aby dawać im rady. Na pewno trzeba się kierować ostrą selekcją i widzieć tez wady swojego psa, nie tylko zalety. Problem polega na tym, że hodowca nie jest w stanie dokonać rozgraniczenia i sprzedawać psy albo do hodowli, albo tylko na kolana. Każdemu psu musi zostać wystawiona metryka. Nie ma formalnych możliwości, by zastrzec, że pies nie jest do hodowli, w związku z tym –  każdemu psu można zrobić uprawnienia hodowlane, co jest bardzo łatwe. Możliwość zastrzegania rozmnażania też nie byłaby do końca dobrym rozwiązaniem, ponieważ część hodowli miałaby „monopol” i sprzedawałaby zwierzęta tylko „nie do hodowli” . Tak jest na przykład w hodowlach  kotów.

Jakie jest Pani zdanie na temat współwłasności psów?

Mam negatywny stosunek do współwłasności i wszelkich umów hodowlanych. W hodowli Sasquehanna wszystkie psy są moje. Bardzo dużo problemów i awantur wynika właśnie ze współwłasności i z nieporozumień na tym tle.  Hodowla mopsa to bardzo drogie hobby, generuje bardzo duże koszty… Zagraniczne hodowle bazują na współpracy, w hodowlach jest zrejestrowanych wiele psów ale mieszkają różnych miejscach … umowy są respektowane, warunki umów współwłasności – przestrzegane, co pozwala hodowlom na  rozwój, w oparciu o połączenie sił.

 Kontynuując temat hodowli mopsów – funkcjonuje pogląd, że porody u mopsów są szczególnie ciężkie. Jakie jest Pani zdanie na ten temat?

Uważam, ze mopsy mają małe problemy z porodem. Można wykonać cesarskie cięcie, jeśli jest jedno szczenię i może się nie urodzić samo. Mopsy rodzą się małe, nie maja dużych głów wiec nie ma problemu z porodem.  Problem jest raczej z zajściem w ciąże i odchowaniem szczeniąt. Nie powinno się robić planowej cesarki. Trzeba reagować wtedy kiedy są problemy, kiedy suka sama sobie nie radzi… A to się najczęściej zdarza w święta, w ziemie, w nocy… Ja miałam bardzo mało cesarek u mopsów. Z reguły rodziły naturalnie.

 Co można poradzić przyszłym właścicielom przy wyborze szczeniaka?

Zawsze, gdy przychodził do mnie ktoś kupić mopsa – mówiłam, że mops śmierdzi, że pomimo małych rozmiarów jest psem ciężkim, jest bardzo trudny w hodowli, nie lubi upałów i linieje cały rok, a jego sierść jest wszędzie. Kąpiel i suszenie mopsa to wyzwanie, bywa, że trzeba go suszyć 2 godziny. Mopsy nie nadają się do długich spacerów w lecie, nie nadaje się dla chłopców, którzy chcą pograć w piłkę.  To jest pies żywy i wesoły, ale wtedy, kiedy on sam chce. No i potrafi sobie owinąć właściciela wokół palca.

Wybierając szczenię – trzeba zwracać uwagę, by było żwawe i wesołe, a nie bojaźliwe. Mopsy nie są takie jak się ludziom wydaje – powolne i znudzone. Szczeniaki biegają, bawią się i gryzą. Trzeba zwracać uwagę – żeby nie był chudy. To są pieski, które bardzo lubią jeść, dlatego niedowaga może budzić niepokój. Chudy mops nie jest zgodny ze wzorcem rasy „multum in parvo” – czyli dużo w małym.

Mopsy jak się rodzą, to są ciemne i dopiero później jaśnieją. Mały mopsik nie jest taki jak dorosły. Jest ciemny i ma prosty ogonek i różowy nosek.

Pani Małgorzato, jaka jest recepta na udaną hodowlę ładnych mopsów?

 

Nie ma recepty, jak hodować ładne psy. Trzeba mieć trochę intuicji i szczęścia. Trzeba mieć wyczucie. To tak jak z dziećmi – każdy by chciałby mieć dziecko mądre, ładne, zdolne i pracowite, a wiemy, że różnie to w życiu bywa.

 

 

Na zakończenie naszego spotkania jeszcze raz bardzo serdecznie podziękowałyśmy Pani Małgorzacie Supronowicz za zaproszenie i interesującą rozmowę w tym szczególnym  miejscu. Pani Małgorzata z kolei życzyła nam powodzenia w działaniach Klubu i sukcesów hodowlanych, a także podarowała nam prezent – zdjęcie idealnego szczeniaka mopsa.

W drodze powrotnej nieustanie dominowała następująca refleksja:  każda z nas chciałaby być tak spełniona w życiu prywatnym, zawodowym i mieć tyle szczęścia w pracy hodowlanej. Nie każdemu jest dane…

Wywiad przeprowadziła:

Agnieszka Herdecka

Justyna Skowrońska

Redagowała:

Iwona Mazur